DziubekWrocław DziubekWrocław
118
BLOG

Odpowiedź na notkę Łukasza Foltyna pt. "WOŚP: 42 mln..."

DziubekWrocław DziubekWrocław Polityka Obserwuj notkę 15

Znowu, po notce o ujadających Herostrateskach podczas XVII Finału (i nie tylko...), będzie nt. Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy i Jurka Owsiaka. Nie spodziewałem się, że napiszę na ten temat tak szybko - planowałem dopiero w wakacje, przy okazji Przystanku Woodstock... Cóż - życie rewiduje nasze plany. Ten konkretnie pokrzyżował mi bloger Łukasz Foltyn...

27.02.2009, 09:22 - Łukasz Foltyn publikuje notkę zatytułowaną "WOŚP: 42 mln, czyli po 2 zł od każdego…". Otwiera ją zdanie: "Wczoraj media podały, że WOŚP zebrał w tegorocznej akcji 42 mln złotych". Niestety to jedyna prawda w całym tekście Ł. Foltyna, włącznie z tytułem. Reszta jest albo mieszaniem opinii z faktami, albo opiniami, które przedstawione są jako fakty.

Rzecz jasna zdania: "Bo przecież 42 mln złotych to kwota dla człowieka ogromna, wręcz niewyobrażalna", "Oczywiście byli tacy, co dali znacznie więcej- ale też wielu takich, co dało mniej niż 2 zł…" itp. są prawdziwe (zaznaczam na wypadek, gdyby w kimś obudziła się gorliwość aptekarza), jednakże wnioski z nich wysnute już z prawdą mają wspólnego - delikatnie się wyrażając - niewiele.

Ale wystarczy już wstępu. Pora przejść do konkretów, biorąc pod lupę akapit po akapicie, zdanie po zdaniu.

<<Wczoraj media podały, że WOŚP zebrał w tegorocznej akcji 42 mln złotych. Media już dawno okrzyknęły całą akcję ogromnym sukcesem- i to na skalę światową (notabene, przynajmniej w świecie zachodnim nie urządza się tak masowych akcji zbierania pieniędzy na finansowanie leczenia chorych dzieci, ale widać tamtejsi ludzie mają zimne serca, nieczułe na krzywdę innych…)>>

Że media okrzyknęły akcję ogromnym sukcesem - to prawda. Że na skalę światową - także prawda. Ale akurat tu mają te media 100%-ową rację. WOŚP - to w istocie ogromny sukces o światowej skali. Cała zawartość nawiasu natomiast jest wspomnianym przeplataniem faktów z opiniami, a tego rodzaju przeplatanki, to wiadomo, panie Foltyn, czym są (tak, tak, manipulacjami). "Przynajmniej w świecie zachodnim nie urządza się tak masowych akcji zbierania pieniędzy na finansowanie leczenia chorych dzieci" - fakt. "ale widać tamtejsi ludzie mają zimne serca, nieczułe na krzywdę innych…" - opinia. A dla mnie koślawy wniosek z wcześniejszego faktu. Dlaczego? Dlatego że fakt, iż Zachód nie ma swoich WOŚP-ów i Owsiaków, świadczy co najwyżej o tym, że jest to nasz, polski fenomen. Nie każde małpowanie Zachodu, panie Foltyn, jest dobre. A zatem jeśli on coś ma / robi, a my nie mamy / nie robimy - niekoniecznie, nie w każdym przypadku czyni nas gorszymi. I na odwrót: jeśli my coś mamy / robimy, czego nie ma / nie robi świat zachodni - to niekoniecznie świadczy gorzej akurat o nas. Że my mamy Owsiaka i odpowiadamy na jego inicjatywę rzeczywiście świadczy o nas, jako Polakach, wspaniale. Czy uważa pan, że jeżeli Polacy się czymś (wy)różnią od tego Zachodu, automatycznie jest to godne potępienia? Czy naprawdę aż tak gardzi Pan swoim narodem i sądzi, że powinien on być jedynie kopistą innych, a broń Bóg (brońcie bogowie albo, żeby i było coś dla pana, broń racjonalizmie) się nie wychylać z niczym własnym?...

Ale że Zachód nie ma - nie oznacza z automatu, jak pan sugeruje czytelnikom swojego bloga (tak, jest to sugestia), że "tamtejsi ludzie mają zimne serca, nieczułe na krzywdę innych". Po prostu u nich takiej inicjatywy nie ma - i to wszystko, nic podobnego do pańskich insynuacji z tego nie wynika.

<<Bo przecież 42 mln złotych to kwota dla człowieka ogromna, wręcz niewyobrażalna. Ma ona świadczyć o niezwykłej hojności Polaków. Tymczasem jak się ową kwotę podzieli na liczbę dorosłych Polaków (ok. 30 mln), z których większość bezpośrednio lub poprzez swoje dzieci dała coś na akcję WOŚP, wychodzi średnio po ok. 2 zł od każdego „dobroczyńcy”>>

I rzeczywiście świadczy o wielkiej hojności Polaków.

Natomiast dzielenie uzbieranej kwoty na wszystkich (dorosłych) Polaków jest po prostu nieuczciwe, nawet jeśli zaznacza się, że <<Oczywiście byli tacy, co dali znacznie więcej- ale też wielu takich, co dało mniej niż 2 zł…>>. Zwłaszcza, że dalej pan pisze: <<Każdy jednak dostał swoją naklejkę WOŚP, dzięki czemu mógł paradować w aurze dobroczyńcy chorych dzieci… Czy jednak ktoś naprawdę uważa, że 2 zł wrzucone raz do roku do puszki WOŚP może znacząco poprawić sytuację chorych dzieci? Może tak sądzić, jeśli ulegnie zachwytom mediów i samego Jerzego Owsiaka… Dlatego sam Owsiak nigdy nie mówi, że Polacy dali po 2 zł, ale że daliśmy razem 40 mln. To kwestia „dobrego PR”>>

Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy i Jurek Owsiak ma też spory "elektorat" negatywny, głównie stanowi go część narodu skupiona wokół środowiska Radia Maryja i o. Tadeusza Rydzyka. Zatem byli i tacy, którzy nie dali nawet mniej niż te 2 zł, bo nie dali nawet grosza. Nie każdy więc dostał "swoją naklejkę WOŚP". I krótka dygresja: ja podczas Finałów WOŚP wrzucam znacznie więcej niż te 2 zł i nie do jednej skarbonki, lecz do kilku. Serduszko biorę tylko od wolontariusza, któremu wrzucam jako pierwszemu, kolejnym zawsze uprzejmie dziękuję. Ale wrzucam kilku, bo zawsze udziela mi się atmosfera tego ogólnonarodowego happeningu, tego pospolitego ruszenia, nienarzuconego przez państwo. I cholerną radość sprawiają mi uśmiechy tych małolatów, cieszących się każdą złotówką, wpadającą do ich puszek. A te dzieciaki truptają z puszkami od bladego świtu do późnych godzin wieczornych (20:00 - 22:00) - wiem, bo sam kiedyś kwestowałem. Wtręt jest po to, aby uzmysłowić, że nie dla naklejki i "paradowania w aurze dobroczyńcy", ludzie dają pieniądze dla WOŚP. A wiem, że takich jak ja jest wielu. Oczywiście wielu też daje dla serduszka - ale do Jasnej Anielki - to nie powód, aby tak kategoryzować, przeliczać na głowy (przy okazji: myślę, że powinien pan przeprosić tych wszystkich, którzy z premedytacją nie wspomagają WOŚP) i w efekcie przekłamywać!

A już na pewno obrzydliwym kłamstwem jest wpieranie: <<Czy jednak ktoś naprawdę uważa, że 2 zł wrzucone raz do roku do puszki WOŚP może znacząco poprawić sytuację chorych dzieci? Może tak sądzić, jeśli ulegnie zachwytom mediów i samego Jerzego Owsiaka>>. Owsiak jasno określa, na czym polega jego robota, nigdy nie twierdził, że jest totalnym zbawicielem chorych dzieci. Jego fundacja w ogromnym stopniu pomaga, ale nie wyręcza państwa i służby zdrowia. I też trudno tego od Owsiaka wymagać, jednak przynajmniej uczciwie należałoby docenić to, co robi.

<<Dlatego sam Owsiak nigdy nie mówi, że Polacy dali po 2 zł, ale że daliśmy razem 40 mln. To kwestia „dobrego PR”>>

Kyrie elejson!... Przepraszam... O Racjonalizmie, o Zdrowy Rozsądku! dlaczegoż raczysz opuszczać pana Łukasza Foltyna?!... No, ludzie! Przecież gdyby Owsiak mówił, że Polacy dali po 2 zł - najzwyczajniej kłamałby! Że daliśmy razem (my, ci, którzy dawaliśmy) 40.458.625,09 zł - to po prostu prawda. Zaś odnośnie do dobrego PR-u: co takiego nagannego w jego stosowaniu, jeśli nie jest budowany na oszustwie (a przypadku Owsiaka - nie jest)?? Każdy, kto chce osiągnąć sukces, powinien go stosować. Czyż PR-u nie stosuje Caritas, Polska Akcja Humanitarna i in.? Stosują. A że nie tak efektowny i efektywny jak WOŚP - to sorry, Winnetou, ale czyż Owsiak temu winien? Oczywiście pan, jako socjalista, może uważać, ze wszelkie wychyły, bycie lepszym, ponadprzeciętnym jest be i należałoby wszystkich wyrównywać. No ja socjalistą nie jestem, a wszelka różnorodność, inność, nadprzeciętność, nietuzinkowość, innowacyjność w rozwiązywaniu problemów jest dla mnie świadectwem piękna tego świata.
 

<<Tymczasem nawet owe „oszałamiające” 42 mln zł to zaledwie 1/1000 (jedna tysięczna) wydatków NFZ… Pieniądze z WOŚP to kropla w morzu potrzeb>>

Jeżeli patrzeć na to à la Władysław Gomułka lub inny Andrzej Lepper, czyli wyłącznie przez pryzmat suchych liczb na niezupełnie adekwatnym tle, owszem - wicie, rozumicie - kropla.

Lecz jeśli spojrzeć realnie, jak konkretnie WOŚP pomaga, sprawa wygląda zgoła inaczej:

  • finansowanie powszechnych przesiewowych badań słuchu u noworodków, dzięki którym u 99,5% (daje to Polsce pierwsze miejsce na świecie w tej dziedzinie) polskich dzieci zaraz po urodzeniu diagnozuje się stan słuchu, co pozwala na natychmiastowe podjęcie leczenia w razie schorzeń
  • zakup 2196 pomp insulinowych dla dzieci chorych na cukrzycę
  • sponsorowanie kursów pierwszej pomocy, które ukończyło przeszło 6000 osób
  • kupno 120 półautomatycznych defibrylatorów (tj. aparatów, przywracających akcję serca) - niezmiernie pomocnych w reanimacji
  • utworzenie trzynastu centrów leczenia retinopatii wcześniaczej

Et cetera, et cetera... Dane, które podałem, są sprzed ponad roku, zacytowałem je ze swej pracy z kultury jęz. ("Analiza języka Jerzego Owsiaka"). Aktualne i pełniejsze znajdzie pan tutaj.

I teraz tak: czy uczciwe w przypadku organizacji pozarządowej jest rozpatrywanie jej osiągnięć na tle wszystkich potrzeb, wykraczając w dodatku poza zakres działania tejże organizacji (WOŚP zajmuje się dziećmi, NFZ - przynajmniej powinien - wszystkimi Polakami)?... Albo generalnie: czy w porządku jest wykazywanie nie tego, co ktoś robi, tylko co jeszcze jest do zrobienia (niekoniecznie przez niego)?

Jak pan słusznie zauważa "42 mln zł to zaledwie 1/1000 (jedna tysięczna) wydatków NFZ". NFZ (wszystkich wydatków)! Ale Owsiaka (który - powtarzam - zajmuje się pomocą dzieciom!) pan w to nie mieszaj. On po prostu - i chwała mu za to - wypełnia postulat, o którym dawno, dawno temu pisał Platon, a relatywnie niedawno śpiewał Wojciech Młynarski: robi swoje.

I jeszcze: czy takie same pretensje skieruje pan do innych organizacji charytatywnych? Przecież każda tylko po części zaspokaja potrzeby w kwestiach, którymi się zajmuje... Oj, to dopiero oberwałoby się Janinie Ochojskiej, która wyjeżdża z pomocą poza granice Polski. Bo może jeszcze pan wyliczy, w jak małym procencie na tle statystycznych ogólnych potrzeb pomaga PAH?...

<<Widać to też po tym, że co roku wybierane są inne cele- a przecież dzieci ciągle chorują na te same choroby, te samo co rok temu i pięć lat wcześniej, a już nie są wspierane przez WOŚP>>

Jeszcze by tego brakowało, aby ktoś (może pan?) dyktował Owsiakowi, na jaki cel ma przeznaczać uzbierane datki...

Może skieruje Pan do niego pretensje, że pomaga tylko dzieciom, a nie dorosłym? Albo, że nie pomaga np. ofiarom suszy w Etiopii, bezrobotnym, alkoholikom, onanistom etc.?...

Poza tym znowu minął się pan z prawdą: np. dwukrotnie WOŚP przeznaczyła zebrane pieniądze na oddziały kardiologiczne (I i V Finał), zaś ile razy na ratowanie noworodków - to proszę sobie samemu policzyć: Finały WOŚP.

<<Reasumując, nie ujmując nikomu dobrych intencji- to jednak akcja WOŚP realnie rzecz biorąc niewiele pomaga potrzebującym, za to zapewnia dobre samopoczucie (i zabawę!) jej organizatorom i uczestnikom>>

Reasumując (a właśc. sumując albo podsumowując) - patrz wyżej. Czyli, tradycyjnie w tym tekście, nie pisze pan prawdy. Realnie (a nie na tle wszystkich potrzeb!) pomaga za...iście wiele. A że przy okazji funduje temu smutnemu narodowi dobrą zabawę (i to w środku zimy) - to tylko i wyłącznie plus.

<<Wobec potrzebujących zaś może działać wręcz przeciw-skutecznie, bo skoro WOŚP w odczuciu społeczeństwa jest tak ogromnym sukcesem- to znaczy że problem, przynajmniej finansowo, jest rozwiązany, czyż nie>>

A pewnie, że nie. Gdyby tak było, jeśliby ludzie stwierdzili, że Owsiak rozwiązał już problem, nie odpowiadaliby na kolejne Finały WOŚP. I nie "finansowo", panie Foltyn, bo WOŚP nie przekazuje bezpośrednio żadnym NFZ-om pieniędzy, tylko kupuje najnowocześniejszy sprzęt, w który wyposaża szpitale. A ponadto m.in. szkoli ludzi, jak przeprowadzać pierwszą pomoc...

<<Ale przecież w naszym kraju dominuje i obowiązuje podejście romantyczne- nie liczy się realny efekt, ale atmosfera, zryw, uniesienie, i światełko do nieba które wysłał ostatnio Owsiak>>

O realnym efekcie już było. O balandze też pisałem. Natomiast podejście romantyczne rzeczywiście dominuje, choćby u pana - zamiast pozytywistycznie patrzeć na fakty i robotę wykonaną, jak na romantyka przystało, katuje się (i, co gorsza, innych) pan wizją (rzekomej) porażki. Jak na romantyka przystało chciałby pan powszechnej szczęśliwości - czyli rzeczy niemożliwej do zrealizowania. Cóż - z historii wiadomo, że częstokroć romantycy szli ręka w rękę z socjalistami (i vice versa).

<<A co tam, że nadal będzie brakować pieniędzy na leczenie dzieci! Ważne, że raz do roku w dzień zbiórki WOŚP czujemy się błogo, jest pięknie!>>

"że nadal będzie brakować pieniędzy na leczenie dzieci" - to nie wina Owsiaka i proszę wyjąć ten kamyczek z jego ogródka, a przerzucić go do ogrodów autorów rozmaitych socjalistycznych wynalazków-molochów. Typu NFZ. (Nawiasem: Fundacja WOŚP zebrane pieniądze w 100% przeznacza na wytyczone cele - NFZ mitręży multum mamony na bizantyjską administrację i marmurowe siedziby-pałace; na WOŚP dawać możemy lub nie - na NFZ jesteśmy skazani).

A czujemy się błogo nie tylko raz do roku, lecz i wtedy, gdy poczytamy sobie, czego przez 17 lat dokonała Orkiestra Jurka Owsiaka...

Swoimi wypocinami Łukasz Foltyn dołączył do chóru pierdzących Herostratesów. Co przez to osiągnął? - chciałbym wierzyć, iż tylko polepszył statystyki swego bloga. Obawiam się jednak, że mógł jeszcze zrazić swymi opiniami przebranymi za fakty kogoś, kto w efekcie już nie wrzuci do puszki wolontariusza WOŚP za rok nawet 2 zł. A fundacja Jurka Owsiaka będzie miała w rezultacie mniej pieniędzy na ujmowanie tej swojej kropli z bezmiernego morza potrzeb. Brawo, panie Foltyn...

chrześcijanin † rzymski katolik wolnościowiec, liberał klasyczny (nie lewicowy), libertarianin (prawe skrzydło), minarchista, zafascynowany konserwatyzmem wolnościowym za sprawą Nicolása Gómeza Dávili wyznawca zasady (której oczywiście nie da się określić na poziomie definicji, lecz na konkretnych przykładach - jak najbardziej), że wolność danej osoby kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność innej - i to powinno być jedyne ograniczenie wolności patriota, antykomunista, antynazista, antysocjalista, antyfaszysta     Publikuję również na: www.radiownet.pl/republikanie/dziubkito       „[…] jeśli człowiek nie ma się na baczności, ludzie zmuszą go do robienia tego, czego chcą, albo – jeśli jest uparty – do robienia czegoś wręcz odwrotnego, po prostu im na złość” [Ken Kesey (1935––2001): „Lot nad kukułczym gniazdem” (1962 r.)]   „Pozwólmy ludziom być szczęśliwymi według ich własnego uznania” [Bolesław Prus (1847––1912)]   „Jeżeli jednostka obrabuje inną jednostkę, nazywa się to «rabunkiem». Jeśli czyni to grupa – «sprawiedliwością społeczną»” „Ten, kto domaga się równości, kończy, żądając, aby karać utalentowanych” [Nicolás Gómez Dávila (1913––1994)]   „Socjalizm to nowa forma niewolnictwa” [Alexis de Tocqueville (1805––1859)]   „Nie może być kompromisu między wolnością a nadzorem ze strony rządu. Zgoda choćby na niewielki nadzór jest rezygnacją z zasady niezbywalnych praw jednostki i podstawieniem na jej miejsce zasady nieograniczonej, arbitralnej władzy rządu. Nie może być kompromisu w dziedzinie zasad podstawowych ani spraw fundamentalnych. Cóż moglibyście uznać za kompromis między życiem a śmiercią?” [Ayn Rand (1905––1982)]   „My, którzy umiemy mówić, musimy być głosem dla tych, którzy mówić nie potrafią” [Sługa Boży ks. abp Óscar Arnulfo Romero y Galdámez (1917––1980)]     Popieram i polecam:  

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka